Piszki Lab

Analiza przypadku w języku przodków…

Domowy Lab, czyli jaki serwer do wirtualizacji?

| 3 komentarze

Prowadząc bloga mam podgląd na zapytania jakie poszczególne osoby wpisują w Google zanim trafią do mnie. Dość często przewija się tam zapytanie “jaki komputer do wirtualizacji?”. Nie jest to proste pytanie, ucząc się środowisk VMware vSphere (ESXi) lub np. CloudStack (KVM) potrzebujemy komputera spełniającego kilka warunków. Oprócz tego potrzebujemy reszty ekosystemu, odpowiedniej sieci, serwera NAS i tak dalej. Dlatego najważniejsze pytanie brzmi, co tak naprawdę chcemy robić? Czy stawiamy całe środowisko laboratoryjne (z jednym lub dwoma serwerami) czy po prostu potrzebujemy nauczyć się czegoś do egzaminu i reszta nas nie interesuje?. Jeśli to drugie, to odpowiedź jest prosta. Mocny komputer wspierający wirtualizację (Intel VT-D lub AMD-V), 16-32GB RAM, szybki dysk plus VMware Workstation i sprawa załatwiona. Jeśli to pierwsze, to o tym będzie ten post.

serwer

Na zdjęciu aktualny (ale nie docelowy) wygląd mojego Laba, na półce niżej stoi jeszcze NAS. Wcześniej całość leżała na szafie w przedpokoju, teraz w pokoju a docelowo trafi pod schody (po przeprowadzce). Jak łatwo zauważyć, obudowa jest przewiewna a mimo to otwarta. Chłodzenie całości to spory problem, musicie to uwzględnić jeśli chcecie uruchomić sprzęt który będzie działał non stop. A jak chłodzenie to i dźwięk, cisza jest ważna, u mnie wszystkie komponenty, czyli zasilacz, wentylatory i dyski są bardzo ciche, całość robi minimalny szum (otwarcie obudowy zwiększa odprowadzanie ciepła, wentylatory nie wchodzą na wyższe obroty).

O tym jak zorganizowałem sieć w swoim labie pisałem niedawno tutaj, jest to wersja już nieźle zaawansowana, wyjściowo był to zwykły router. Sieć wspierająca VLAN w Trunk jest mile widziana ale niekonieczna, wirtualizacja działa bardzo dobrze w jednorodnej, akcesowej sieci VLAN1. Kolejnym pytaniem na jakie musimy sobie odpowiedzieć jest to, ile pieniędzy chcemy przeznaczyć na naszą zabawę z wirtualizacją? Jeśli bez ograniczeń, to sky is the limit. Jeśli “ma być jak najtaniej” to zacznijmy od procesora, Intel jest wydajniejszy ale droższy. Dodatkowo dochodzi wiele wariacji procesorów, płyta główna wspierająca 32GB RAM i procesor i5 to spory wydatek. AMD jest zdecydowanie tańsze i bardziej uproszczone, wszystkie procesory AMD wspierają wirtualizację. Ja wyjściowo zdecydowałem się na procesor AMD K8, cztery dwu wątkowe jednostki i maksymalny TDP na poziomie 65W. Uważam że jest to rozsądny kompromis pomiędzy wydajnością, ceną i poborem mocy. Płyta główna Asus A88X-Plus, AMD APU-8 i 32GB RAM kosztowały ok 1100zł (teraz będzie taniej). Na tę chwilę jest to już konfiguracja prawie nie do zdobycia ale pokazuje ogólny trend. Obudowa, dyski twarde, zasilacz i inne komponenty pochłonęły też całkiem niezłą kwotę, całość zamknęła się w 2000zł.Planując laboratorium musimy pamiętać, że w świecie wirtualizacji dwa parametry są na ciągłym deficycie, RAM i I/O. Uruchomienie podstawowego środowiska vSphere pożera 16GB RAM (vCenter, AD, MsSQL), na zabawę zostaje nie wiele. Uruchomienie 12 VM to już całkiem niezłe obciążenie dla podsystemu dyskowego którego kontroler ma kolejkę rozkazów na poziomie 32. NAS który byłby w stanie udźwignąć takie obciążenie musi mieć już minimum cztery dyski w tym jeden SSD, to nie są tanie rozwiązania. Kupno porządnego kontrolera z pamięcią RAM to wydatek od 500zł do 1000zł, a to tylko jeden serwer. Pamięć tanieje, warto zainwestować w sprzęt w którym docelowo upchniemy 64GB RAM, dyski najlepiej kupować tylko SSD, na początek jeden 512GB wystarczy całkowicie. O moim podsystemie dyskowym pisałem tutaj, nie jestem z niego do końca zadowolony, powiem szczerze, że na dłuższą metę kontroler bez bufora na odczyt i zapis nie ma sensu.

serwer2

I wracając do wydatków, na zdjęciu wyżej jest już kolejna iteracja serwera z płytą główną Supermicro i procesorem Avoton (koszt ok 1800zł). Tu już dodatkowo mamy konsolę zdalną co czasem się przydaje, płyta wspiera 64GB RAM, procesor ma osiem jednostek. Nie jest to tytan mocy, Avoton to nic innego jak Atom, ale za to TDP na poziomie 20W(!) i spokojnie daje radę. Dla tych którzy nie liczą się z pieniędzmi polecam rozwiązania bazujące na Xeon-D. Energooszczędny procesor o bardzo dobrej wydajności przeznaczony do wirtualizacji ale i do obsługi urządzeń takich jak NAS. Pamiętajcie, że wejście w zabawy laboratoryjne zawsze kończy się na sporych wydatkach, dlatego im lepiej całość zaprojektujecie i im więcej kupicie na początek, tym lepszą zabawę będziecie mieli.

Gdyby były jakieś pytania to śmiało, chętnie się podzielę swoimi doświadczeniami.

EDIT:

Już jest! Piszki Lab v1.5 – TU.

Oceń ten artykuł:
[Total: 7 Average: 3.9]

3 Comments

Dodaj komentarz

Required fields are marked *.